... z wora i z małej łazienki, gdzie są przechowywane (gdzie indziej nie ma na nie miejsca - uroki mieszkań w blokach, nawet tych z solidnym metrażem ;)
Wyszły, ale podejrzewam, że w wędrówce pomogły im kocie łapy i zęby...
"oś pysznego" jest w tejże łazience, na półce nad toaletą ;) Cała kolekcja kocich przysmaków. Cuks wie o tym i za każdym razem, jak drzwi do małej łazienki się otwierają, pędzi do niej na złamanie karku i... wskakuje na klozet. I prosi. Ech...
U mnie wszystko wędruje i zawsze po powrocie z pracy widze pootwierane szafy w korytarzu /przesuwne/, sami sobie zabawki znajdują :-)))
OdpowiedzUsuńU Ciebie tez sobie kocio radzi :-)))
Oj tam oj tam te parę malutkich ziemniaczków :-)))
OdpowiedzUsuńZiemniaki już tak mają. Pomidory zresztą też :)
OdpowiedzUsuń:-)) Bylebyś tylko nie musiała tych ziemniaków teraz jak już potrafią chodzić, na spacerki prowadzać:-)
OdpowiedzUsuńOj tam, od razu na kota zwalać. Trochę wiary w samodzielność ziemniaków!!!! ;)
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że Cukierek zawiedziony był. Bo w worze powinno być coś pysznego, a nie jakieś tam ziemniaki...
OdpowiedzUsuń"oś pysznego" jest w tejże łazience, na półce nad toaletą ;) Cała kolekcja kocich przysmaków. Cuks wie o tym i za każdym razem, jak drzwi do małej łazienki się otwierają, pędzi do niej na złamanie karku i... wskakuje na klozet. I prosi. Ech...
OdpowiedzUsuń