czwartek, 28 czerwca 2012

środa, 20 czerwca 2012

wtorek, 19 czerwca 2012

Futro wróciło

W niedzielę zjechaliśmy wreszcie do Krakau. Wszyscy padnięci, bo upał dawał się we znaki tak nam, jak i kotu. Gruby siedział w aucie z rozwartym pyszczkiem i ział jak pies. Dawałam mu do picia wodę z korka od butelki; chłodził się też przytulając się do chłodnego i wilgotnego plastiku. Martwiłam się, jak będzie wyglądało samopoczucie kota po powrocie, bo przez ponad dwa tygodnie miał stałe towarzystwo koleżki Rabana ze Śląska. Razem rozrabiali: roznosili kłaki futra po całym domu, nie dawali spać domownikom, tłukli szklanki, kotłowali się gryząc, drapiąc i waląc łapami, sikali sobie nawzajem do kuwet, podkradali kocie chrupki, szaleli na zielonej trwace w ogrodzie i tak dalej i tak dalej... Na szczęście kot nie wygląda na smutnego, potrzebuje tylko naszej ciągłej uwagi. Jest niezmordowany, jeśli chodzi o jej zwracanie i absorbowanie oraz wymuszanie na nas ciągłych zabaw ;) A dziś rano znalazłam prezent w łóżku - poszatkowanego kocimi ząbkami wielkiego komara, ech... Poniżej zdjęcie z okresu kociej bytności u Rabana :) Rabanisko występuje w charakterze tapety na monitorze, a nasz robi za koci posążek, wiernie asystując przy wszelkiego rodzaju domowych aktywnościach, w tym - przy pracy biurowej ;)