poniedziałek, 27 lutego 2012

Mamy remont w mieszkaniu.

Kot bzikuje. Salon wygląda, jakby piorun weń strzelił. Kocisko, nieco zdezorientowane, bada noskiem sprzęty, które tam się pojawiły. I szaleje - obgryza kwiatka, drze baranie futro leżące na podłodze, roznosi wszędzie żwir (kuweta również wylądowała w salonie). Dobrze, że robimy sufit, a nie ściany, czy - nie daj boże - podłogi, bo wówczas na 100% kocisko zostawiłoby na "nówkach" ślady swej niecnej kociej działalności...

1 komentarz:

  1. Hmm roznoszenie żwirku w salonie! Miodziowate zajęcie, moje byłyby zachwycone:-)

    OdpowiedzUsuń