Na weekend przyjechała do mnie kochana Rodzicielka i między innymi podziwiała naszego coraz grubszego Cuksa.
Zachwyty miały jednak swój koniec, kiedy kot przyniósł jej rankiem aromatyczny prezent do pokoju...na własnym futrze.
Ci, którzy mają koty długowłose, wiedzą o co kaman ;)
Thanks to kotow, mama przypomniała sobie, jak to jest myć i pielęgnować małe dziecko, które pobrudziło pampersa ;)
Ha ha - Mojemu Marcysiowi tez to się zdarza :))
OdpowiedzUsuńZnam to z autopsji. Mój TŻ zawsze wtedy mówi "chciałaś to teraz pierz" ;)
OdpowiedzUsuń:-)))) ja kaman o co chodzi;-))
OdpowiedzUsuńU nas tylko Urwisowi, chociaż Mały Kot niby tej samej rasy ;P
OdpowiedzUsuń