wtorek, 19 czerwca 2012
Futro wróciło
W niedzielę zjechaliśmy wreszcie do Krakau. Wszyscy padnięci, bo upał dawał się we znaki tak nam, jak i kotu. Gruby siedział w aucie z rozwartym pyszczkiem i ział jak pies. Dawałam mu do picia wodę z korka od butelki; chłodził się też przytulając się do chłodnego i wilgotnego plastiku. Martwiłam się, jak będzie wyglądało samopoczucie kota po powrocie, bo przez ponad dwa tygodnie miał stałe towarzystwo koleżki Rabana ze Śląska. Razem rozrabiali: roznosili kłaki futra po całym domu, nie dawali spać domownikom, tłukli szklanki, kotłowali się gryząc, drapiąc i waląc łapami, sikali sobie nawzajem do kuwet, podkradali kocie chrupki, szaleli na zielonej trwace w ogrodzie i tak dalej i tak dalej...
Na szczęście kot nie wygląda na smutnego, potrzebuje tylko naszej ciągłej uwagi. Jest niezmordowany, jeśli chodzi o jej zwracanie i absorbowanie oraz wymuszanie na nas ciągłych zabaw ;) A dziś rano znalazłam prezent w łóżku - poszatkowanego kocimi ząbkami wielkiego komara, ech...
Poniżej zdjęcie z okresu kociej bytności u Rabana :) Rabanisko występuje w charakterze tapety na monitorze, a nasz robi za koci posążek, wiernie asystując przy wszelkiego rodzaju domowych aktywnościach, w tym - przy pracy biurowej ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak to dobrze, że dobrze wszystko zniósł i humor mu dopisuje. Mieliście Wy też świetne wakacje?
OdpowiedzUsuńMieliśmy! I gorąco (nomen omen) polecamy wszystkim Toskanię! :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcie:-) Witajcie w domu:-)
OdpowiedzUsuńAntek jak był jedynakiem też nie dawał nam spokoju. Ciągle trzeba było wymyślać dla niego jakieś zabawy. Teraz mamy dwa koty i problem się rozwiązał, kot się nie nudzi i nawet częściej przytula niż wcześniej :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam tych wakacji.
Co za puch:) Nic dziwnego, że gorąco :)
OdpowiedzUsuńNiestety, póki mamy mieszkanie, a nie domek z ogródkiem (marzenie!), to raczej nie zdecydujemy się na drugiego kota...Poza tym, za każdym razem, gdy wyjeżdżamy (czyli często), trzeba całą sprawę przemyśleć pod kątem kota właśnie i czasami jest to dość skomplikowane logistycznie (np. w okresie świąt, kiedy jeździmy po kraju, od jednej rodziny do drugiej i kot narzuca nam pewien porządek rzeczy ;). Rodzice R, którym "podrzucamy" nasze futro, mają swojego Rabanka, więc wystarczająco dużo się tam dzieje z dwoma kotami, a jakby doszedł trzeci.. ;)
OdpowiedzUsuń