czwartek, 24 listopada 2011

Olaboga!

Kot się rozbestwił! On już nie biega, on frunie nad podłogą! Mała torpeda sunie przy ziemi i biada tym, którzy staną jej na drodze...Albo w dzikim szale wspina się po sofie, w tę i z powrotem, w tę i z powrotem, kalecząc boleśnie mebel (taka piękna sofa...była, chlip). Dobrze, że przynajmniej w nocy (póki co) jest trochę spokoju. Mały układa się przy mojej głowie (albo pod pachą/u boku R), załącza mruczando i zasypia grzecznie :)

1 komentarz: